LW junior starszy: czy w osłabieniu można dobrze zagrać?

W minioną niedzielę tj. 12.11. br. w Policach, juniorzy starsi Akademii Piłkarskiej Kotwica Kołobrzeg rozegrali swoją przedostatnią kolejkę Ligi Wojewódzkiej ZZPN rundy jesiennej.

Po sześciu ostatnich meczach bez porażki zamierzali podtrzymać dobrą passę. Punktualnie o godz. 11 00 na Stadionie Miejskim przy ul. Siedleckiej rozpoczęli rywalizację z Chemikiem.

Od pierwszego gwizdka arbitra obie ekipy konstruowały na przemian akcje ofensywne. Szczęście, uśmiechnęło się do miejscowych w 20 minucie. Przeprowadzili akcję, po której napastnik „zielonych” oddał strzał z 20 metrów. Piłka po rykoszecie całkowicie zmyliła bramkarza gości i ten sposób trafiła do siatki. Stracona bramka spowodowała weryfikację założeń taktycznych przyjezdnych. Mimo bardziej ofensywnej gry, nie zdołali przed przerwą doprowadzić do wyrównania.

W drugiej odsłonie policzanom nadal „wiatr dął w żagle”. Dość szybko zdobyli drugą bramkę. Podobnie jak Maciej Żurawski w Belfaście, w eliminacjach MŚ 2006 zdobył gola bezpośrednio z rzutu rożnego przeciwko Irlandczykom, wyczyn ten udał się zawodnikowi Chemika. Trzecie trafienie gospodarze zaliczyli po strzale z rzutu wolnego. Po meczu kołobrzeski trener powie:

„Nasz bramkarz był źle ustawiony i stąd ta stracona trzecia bramka”.

Jednak kołobrzeżanie znani są z tego, iż walczą do końca. Postanowili zmienić niekorzystny wynik. Przeprowadzili akcję prawą stroną boiska i w konsekwencji zdobyli gola kontaktowego. Sędzia wpisał do notesu nazwisko Michała Korgula. Czas nieubłaganie mijał, ale szansa zmiany wyniku była. Niestety w szeregi przyjezdnych wdarła się nerwowość. Sędzia słusznie pokazał „czerwony kartonik” jednemu z obrońców za atak na nogi od tyłu. Gra w dziesiątkę nie ułatwia zadania. Podobnie postąpił prowadzący spotkanie, gdy drugi raz sięgnął po kartkę w żółtym, a w konsekwencji w czerwonym kolorze dla golkipera za dyskusje. O ile w dziesiątkę można pokusić się o w miarę korzystny wynik, o tyle starcie dziewięciu piłkarzy na szczeblu wojewódzkim przeciwko jedenastu, to już zadanie niezwykle trudne. Na domiar złego po przypadkowym zagraniu ręką kołobrzeżan, sędzia wskazał na 11 metr. Czwarte trafienie z rzutu karnego ustaliło wynik na 4:1.

Drużyna Akademii Piłkarskiej Kotwica Kołobrzeg przyzwyczaiła swoich kibiców do spotkań bez porażki. Bywają jednak mecze, gdy szczęście sprzyja lepszym. Tak było tym razem. Przed biało – niebieskim zespołem ostatnie spotkanie w najbliższą niedzielę, tj, 19.11. o godz. 14 00. Na kołobrzeskiej ziemi zagości Salos Szczecin.

Życzymy dobrego wyniku z drużyną, która ma doświadczenia z rozgrywek Centralnej Ligi Juniorów.

Po tym spotkaniu zapytaliśmy trenera gości o krótkie podsumowanie.

AP: Wiemy, że po przegranej atmosfera w szatni nie może być dobra.

MW: Tak. Powiedzmy sobie jednak szczerze, gdy wpada gol po rykoszecie a potem rywal z rożnego strzela bramkę życia trudno o dobry nastrój.

AP: Chemik jest groźny u siebie. Wiedzieliście o tym?

MW: Oczywiście. Muszę jednak powiedzieć, że ostatnie dobre mecze, to nie przypadek. Drużyna zapracowała na to ciężką pracą, stąd nasza pozycja i „ścisk” w tabeli.

AP: Za tydzień ostatni mecz tej rundy. Jakie są oczekiwania?

MW: Gramy z Salosem, sąsiadem z tabeli. Jak każdy zespół, który gra u siebie chcemy wygrać. Wiemy jednak, że będzie to trudny mecz. Goście mają doświadczenie gry w CLJ. Szanujemy rywala, jednak zawodnicy wierzą w swoje umiejętności. Zapowiadają się dobre zawody na zakończenie rundy jesiennej.

AP: Dziękujemy za komentarz.

Sponsorzy Akademii